Chyba każdy, kto ćwiczy, zna to uczucie, kiedy po jednym lub dwóch dniach pojawia się przyjemny ból w mięśniach, który świadczy o intensywnym treningu. Czasem lekki, czasem tak mocny, że ledwo się poruszamy, ale mnie zawsze napawa radością i za każdym razem, gdy go czuję, jestem dumna ze zrobionego treningu!:)
Jednak tak na prawdę to czym są owe zakwasy..
Zakwasami błędnie nazywa się kwas mlekowy, który znajduję się w mięśniach po treningu. Ból ten nie ma nic wspólnego z kwasem mlekowym, który pozostaje wypłukany z organizmu 1-2 godz. po treningu. Prawidłową nazwą zakwasów jest zespół opóźnionego bólu mięśniowego i tworzony jest on przez mikrourazy strukturalnych włókien mięśniowych, które powstają pod wpływem wzmożonych ćwiczeń z obciążeniem. Pojawiają się one po dłuższej przerwie od treningów wysiłkowych, nowych ćwiczeniach lub po długim treningu wytrzymałościowym.
Jak zapobiegać zakwasom?
Oczywiście najprostszą radą są regularne treningi, a przy wykonywaniu nowych ćwiczeń stosowanie mniejszego obciążenia, stopniowo je zwiększając :) Jednak jeśli ból Cię dopadł pomocna może okazać się wizyta w saunie, gorąca kąpiel lub delikatny, naprawdę bardzo delikatny wysiłek do rozgrzania mięśni.