Stali czytelnicy na pewno pamiętają mój ostatni post o redukcji (pozdrawiam Was hihi!), ja natomiast po napisaniu go nie czuję się jeszcze w pełni zadowolona. Myślę, że są kwestie, które warto rozszerzyć, jak również dodać kilka szczegółów. Dziś raczej więcej nakazów niż zakazów, żeby udowodnić niedowiarkom, że redukcja dobrze przeprowadzana redukcja potrafi być bardzo przyjemna. Na koniec dla zainteresowanych kilka moich lajfhaków o tym, jak umilić sobie ten nie zawsze najszczęśliwszy czas!:)
Ćwiczenia siłowe a robienie rzeźby
Podzielę się z Wami doświadczeniem z życia nie tylko mojego, ale również mojego taty (w genach mamy kulturystyczne spaczenie :D). Doświadczeniem tym jakże przykrym i bolesnym są oczywiście ćwiczenia. Uwielbiamy robić progres z ciężarem, męczyć się bijąc kolejne rekordy zwiększając siłę w mięśniach, niestety redukcja nie jest okresem w którym owe rekordy powinno się bić.. W czasie redukcji, czyli rzeźbienia mięśni, wydobywania ich na wierzch powinno się wykonywać 12-15 powtórzeń mniejszym obciążeniem w taki sposób, aby męczyć daną partie ilością powtórzeń a nie kilogramami. Do tego oczywiście dochodzą krótkie przerwy, jak również energiczne powtórzenia (wykonywane poprawną techniką!!!)
Pozwól sobie na cheat meal
*Właśnie doszłam do wniosku, że ten post będzie bardzo zasięgnięty z własnego doświadczenia, także możecie poczuć się jakbym się Wam zwierzała!*
Na pewno wiele z nas zna ten ból, kiedy znajomi grillują, jedzą pizze, słodycze, piją.. Po prostu robią rzeczy, na które macie ogromną ochotę, ale mimo wszystko redukujecie i staracie się tego pilnować. I teraz uwaga, uwaga będzie BAANG! Zjedz z nimi. Moi drodzy, redukcja redukcją, ale jesteśmy tylko ludźmi, a jedna pizza nie zrobi z Was wielorybów lub innych monstrualnych postaci. Oczywiście wszystko w określonych ilościach, raz na jakiś czas, a nie codziennie. Jeśli grzecznie trzymasz michę przez cały tydzień to możesz pozwolić sobie na kawałek ciasta podczas spotkania rodzinnego. Jeśli czujesz *teraz do dziewczyn*, że nadchodzi czas w miesiącu, gdzie musisz sięgnąć po czekoladę, to zjedz ją. Gorzką, mleczną, z orzechami.. zjedz taką, na jaką masz ochotę. Od jednego grzeszku nikomu się jeszcze krzywda się stała, a my chcemy tylko ładnie wyrzeźbić ciało, a nie wyżyłować się na zawody!
Szukaj zamienników
Tu jeszcze trochę odnośnie wcześniejszego podpunktu. Wiadomo, że samozaparcie nie każdemu pozwala na małe kłamstewka w diecie, ale jakby nie patrzeć mamy teraz porę roku, kiedy jest multum świeżych, nie pryskanych niczym owoców i warzyw. Do wyboru, do koloru. Masz ochotę na coś słodkiego? Zjedz truskawki. Wolisz truskawki z czekoladą? Zblenduj daktyle z kakaem 100% i nałóż na truskawy, gwarantuje, że jest dużo smaczniejsze, a przede wszystkim zdrowsze! Jedz wiele warzyw i owoców, bo nie tylko dostarczają one wielu witamin, ale również poprawiają stan skóry i przede wszystkim.. humor!
Nie panikuj
Do wakacji miesiąc, a Ci nadal daleko do idealnej sylwetki? *kawałek który zabrzmi brutalnie* Trzeba było ruszyć tyłek wcześniej i zamiast odkładać to na ostatni moment i obżerać się czekoladą, pójść na siłownie, pobiegać, zrobić coś ze sobą.. No tak czy inaczej teraz już tego nie zmienisz, więc po prostu zacznij jeść zdrowo i regularnie, ćwicz 3-5 razy w tygodniu, nie doprowadzając organizmu do skrajnego zmęczenia, czyli śpij ok. 8h dziennie. Gwarantuję Ci, że jeśli zaczniesz teraz, to mimo, że sylwetki idealnej do wakacji nie osiągniesz, to na pewno będzie lepiej, niż jest na ten moment.
Pamiętajcie moi drodzy, że w czasie redukcji łatwo popaść ze skrajności w skrajność. Są osoby, które są na redukcji, ale jedzą wszystko i zastanawiają się czemu nie osiągają zamierzonych efektów, ale są też ludzie, którzy co do 1 kalorii odliczają, czy na pewno wszystko się zgadza. Obie te postawy są złe. Nie musisz liczyć dokładnej ilości spożywanych kalorii, ale warto orientować się mniej więcej ile czego się zjada, postawić na sport i zdrowe, pożywne posiłki. Jeśli dodacie do tego jeszcze trochę własnej woli, to ubierając się w strój kąpielowy przed wyjściem na plażę, gdy spojrzycie w lustro na pewno będziecie mogli się do siebie uśmiechnąć i powiedzieć: "wyglądam lepiej!":)
- zawsze mam ze sobą banana lub jabłko- w razie, jeśli zgłodnieje, nie kupuję sobie batona z toną cukru, tylko sięgam po owoce.
- jeśli czuję ogromną ochotę na słodycze, ale nie jest to dzień, w którym mogę je zjeść, sięgam po lody (najczęściej sorbety) organizm dodatkowo spala kcal na ocieplaniu ich w ciele.
- gdy parcie na słodycze jest niesamowicie silne, sięgam po batonika proteinowego- też cukier, ale chociaż z pożywnymi wartościami.
- cheata planuje sobie z ok. tygodniowym wyprzedzenie, żeby w razie ochoty na coś niezdrowego, nie sięgać po małe zakąski, tylko z niecierpliwością czekać na ten większy cheat meal!
- jeśli macie problem z organizacją zapiszcie na kartce dzień wcześniej co musicie zrobić i odznaczajcie kolejne wykonywane czynności (oczywiście mówię tu głównie o posiłkach i sporcie, ale zasada uniwersalna do życia codziennego)
SPRAWY ORGANIZACYJNE: Ciężko mi stwierdzić na ten moment, czy planuję więcej postów na ten temat. Ja sama jestem w trakcie procesu redukowania, więc jeśli chcecie więcej postów z np. planem mojego dnia, kolejnymi przemyśleniami lub macie jakieś pomysły, to piszcie w komentarzach, lub w wiadomościach na naszym fanpejdżu na fb: Mkfit lub na maila: misia.ford@wp.pl !:)
Ćwiczenia siłowe a robienie rzeźby
Podzielę się z Wami doświadczeniem z życia nie tylko mojego, ale również mojego taty (w genach mamy kulturystyczne spaczenie :D). Doświadczeniem tym jakże przykrym i bolesnym są oczywiście ćwiczenia. Uwielbiamy robić progres z ciężarem, męczyć się bijąc kolejne rekordy zwiększając siłę w mięśniach, niestety redukcja nie jest okresem w którym owe rekordy powinno się bić.. W czasie redukcji, czyli rzeźbienia mięśni, wydobywania ich na wierzch powinno się wykonywać 12-15 powtórzeń mniejszym obciążeniem w taki sposób, aby męczyć daną partie ilością powtórzeń a nie kilogramami. Do tego oczywiście dochodzą krótkie przerwy, jak również energiczne powtórzenia (wykonywane poprawną techniką!!!)
Pozwól sobie na cheat meal
*Właśnie doszłam do wniosku, że ten post będzie bardzo zasięgnięty z własnego doświadczenia, także możecie poczuć się jakbym się Wam zwierzała!*
Na pewno wiele z nas zna ten ból, kiedy znajomi grillują, jedzą pizze, słodycze, piją.. Po prostu robią rzeczy, na które macie ogromną ochotę, ale mimo wszystko redukujecie i staracie się tego pilnować. I teraz uwaga, uwaga będzie BAANG! Zjedz z nimi. Moi drodzy, redukcja redukcją, ale jesteśmy tylko ludźmi, a jedna pizza nie zrobi z Was wielorybów lub innych monstrualnych postaci. Oczywiście wszystko w określonych ilościach, raz na jakiś czas, a nie codziennie. Jeśli grzecznie trzymasz michę przez cały tydzień to możesz pozwolić sobie na kawałek ciasta podczas spotkania rodzinnego. Jeśli czujesz *teraz do dziewczyn*, że nadchodzi czas w miesiącu, gdzie musisz sięgnąć po czekoladę, to zjedz ją. Gorzką, mleczną, z orzechami.. zjedz taką, na jaką masz ochotę. Od jednego grzeszku nikomu się jeszcze krzywda się stała, a my chcemy tylko ładnie wyrzeźbić ciało, a nie wyżyłować się na zawody!
Szukaj zamienników
Tu jeszcze trochę odnośnie wcześniejszego podpunktu. Wiadomo, że samozaparcie nie każdemu pozwala na małe kłamstewka w diecie, ale jakby nie patrzeć mamy teraz porę roku, kiedy jest multum świeżych, nie pryskanych niczym owoców i warzyw. Do wyboru, do koloru. Masz ochotę na coś słodkiego? Zjedz truskawki. Wolisz truskawki z czekoladą? Zblenduj daktyle z kakaem 100% i nałóż na truskawy, gwarantuje, że jest dużo smaczniejsze, a przede wszystkim zdrowsze! Jedz wiele warzyw i owoców, bo nie tylko dostarczają one wielu witamin, ale również poprawiają stan skóry i przede wszystkim.. humor!
Nie panikuj
Do wakacji miesiąc, a Ci nadal daleko do idealnej sylwetki? *kawałek który zabrzmi brutalnie* Trzeba było ruszyć tyłek wcześniej i zamiast odkładać to na ostatni moment i obżerać się czekoladą, pójść na siłownie, pobiegać, zrobić coś ze sobą.. No tak czy inaczej teraz już tego nie zmienisz, więc po prostu zacznij jeść zdrowo i regularnie, ćwicz 3-5 razy w tygodniu, nie doprowadzając organizmu do skrajnego zmęczenia, czyli śpij ok. 8h dziennie. Gwarantuję Ci, że jeśli zaczniesz teraz, to mimo, że sylwetki idealnej do wakacji nie osiągniesz, to na pewno będzie lepiej, niż jest na ten moment.
Pamiętajcie moi drodzy, że w czasie redukcji łatwo popaść ze skrajności w skrajność. Są osoby, które są na redukcji, ale jedzą wszystko i zastanawiają się czemu nie osiągają zamierzonych efektów, ale są też ludzie, którzy co do 1 kalorii odliczają, czy na pewno wszystko się zgadza. Obie te postawy są złe. Nie musisz liczyć dokładnej ilości spożywanych kalorii, ale warto orientować się mniej więcej ile czego się zjada, postawić na sport i zdrowe, pożywne posiłki. Jeśli dodacie do tego jeszcze trochę własnej woli, to ubierając się w strój kąpielowy przed wyjściem na plażę, gdy spojrzycie w lustro na pewno będziecie mogli się do siebie uśmiechnąć i powiedzieć: "wyglądam lepiej!":)
Teraz moje obiecane wcześniej, codzienne lajfhaki, czyli co robię, żeby mimo przeciwności losu trzymać się redukcji:
- posiłki w dni szkolne przygotowuje dzień wcześniej wieczorem- dzięki temu rano jedynie pakuję je do torby i nie muszę martwić się rano, że nie mam pomysłu co wziąć do szkoły.- zawsze mam ze sobą banana lub jabłko- w razie, jeśli zgłodnieje, nie kupuję sobie batona z toną cukru, tylko sięgam po owoce.
- jeśli czuję ogromną ochotę na słodycze, ale nie jest to dzień, w którym mogę je zjeść, sięgam po lody (najczęściej sorbety) organizm dodatkowo spala kcal na ocieplaniu ich w ciele.
- gdy parcie na słodycze jest niesamowicie silne, sięgam po batonika proteinowego- też cukier, ale chociaż z pożywnymi wartościami.
- cheata planuje sobie z ok. tygodniowym wyprzedzenie, żeby w razie ochoty na coś niezdrowego, nie sięgać po małe zakąski, tylko z niecierpliwością czekać na ten większy cheat meal!
- jeśli macie problem z organizacją zapiszcie na kartce dzień wcześniej co musicie zrobić i odznaczajcie kolejne wykonywane czynności (oczywiście mówię tu głównie o posiłkach i sporcie, ale zasada uniwersalna do życia codziennego)
SPRAWY ORGANIZACYJNE: Ciężko mi stwierdzić na ten moment, czy planuję więcej postów na ten temat. Ja sama jestem w trakcie procesu redukowania, więc jeśli chcecie więcej postów z np. planem mojego dnia, kolejnymi przemyśleniami lub macie jakieś pomysły, to piszcie w komentarzach, lub w wiadomościach na naszym fanpejdżu na fb: Mkfit lub na maila: misia.ford@wp.pl !:)
Mocno ściskam Was, bo jest siła!
Misia