Postanowienia noworoczne.. i te inne!
13:31:00W tym roku schudnę 10 kilo, będę ćwiczyła codziennie po co najmniej 2 godziny, zacznę biegać min. 15km, całkowicie zrezygnuje ze słodyczy i będę odżywiała się tylko zdrowym jedzeniem. Czy tylko ja w połowie wyliczania zamiarów doszłam do wniosku, że 1/3 to abstrakcja? I tak niestety jest z naszymi postanowieniami:) Trzeba liczyć siły na zamiary..
Dzisiejszy post może trochę nie w stylu treningowym, ale kilka słów dla tych, którzy od nowego roku postanowili się zabrać za siebie!
Brawo, postanowiliście zmienić swój styl bycia i życia, ruszyć tyłek z kanapy i dążyć do upragnionej figury, oklaski dla Was! Może od razu poczęstuję Was porcją faktów, zdejmę sen z oczu.. Mianowicie w ten zaparty czas (z reguły krótki) dążenia do idealnej sylwetki nie osiągniecie jej. Ał. No umówmy się, w tydzień nie przytyłeś i w tydzień tego nie zgubisz. Aby takową figurę osiągnąć to nie powinno być tylko Wasze postanowienie noworoczne, które nie ukrywajmy, wygaśnie szybciej niż fajerwerki w noc sylwestrową, ale powinno być Waszą pasją i celem przemyślanym w każdym calu.
Nie nakładajcie nadmiaru założeń naraz, bo temu wszystkiemu nawet Chuck Norris by nie sprostał a Wy chcecie?;) Wszystko stopniowo, małymi kroczkami. Wiecie, czemu większość postanowień się nie spełnia? Otóż odpowiedź jest całkowicie jasna- nie podołacie zmienić swojego życia w jeden dzień o 180stopni. Większość osób zniechęca się niemalże od razu, no bo komu chciałoby się nagle zamiast obejrzeć ulubiony serial, spędzić pół dnia na siłowni, a potem nie zjeść smacznej pizzy, ale opychać się sałatą?
Powoli, ale do celu. Najpierw zacznij od ograniczenia słodyczy, potem przerzuć się z maka na domowe obiadki, zacznij spacerować, zapisz się na siłownie, zrezygnuj z napojów słodkich, ale nie wszystko na raz, no kurde! Wasze organizmy to nie roboty, które można ustawić przekręcając pokrętło. Na pewno już pierwsze zmiany spowodują niechęć do spełnienia tych postanowień, ale pamiętaj, motywacja, ciężka praca i cierpliwość przyniesie wspaniały efekt nie tylko w wyglądzie, ale również w psychice.
Teraz pewnie wyjdzie na to, że jestem przeciwnikiem postanowień noworocznych i tych "od poniedziałku biorę się za siebie".. w zasadzie to jestem, ale wiem, że dla niektórych jest to moment wielkiego poweru, czasu bycia ze stali, super motywacji itd., więc nie neguję tego. Jeśli ma Ci to pomóc to super! Pamiętajcie tylko, aby Wasze cele były przede wszystkim realne, bo w to, że nigdy wcześniej nie biegając nagle będziecie to robić po 10km 3x w tygodniu to chyba największy optymista nie uwierzy. Po drugie określcie to w czasie, np. do marca chce zrzucić 5 kilo. Czas nie może być za krótki, bo po prostu nie będziecie w stanie tego wykonać, ale również nie za długi, ponieważ szybko się rozleniwicie. Mimo upadków, wstawajcie i dążcie do celu. Nikt nie mówił, że do sukcesu droga jest z górki!
0 komentarze