Witam Was bardzo cieplutko ♥
Ostatnio przedstawiłam wam mój popisowy jesienny jabłecznik, więc teraz czas na znane ale niedoceniane ciacho marchewkowe! Bez glutenu, laktozy i cukru!

Pychoootka :*

Mam dla Was też dwa fajne prezenty ale to po przepisie :)

 Przepis na ciacho marchewkowe jest banalne i nie potrzeba dużo składników :) Robi się je szybciutko i smakuje wszystkim- obiecuję :)

 Składniki na ciacho:

5 ubitych białek jaj, 3 starte marchewki, 2 czubate łyżki mąki kokosowej, łyżka mąki ziemniaczanej, łyżeczka cynamonu, 4 łyżki ksylitolu, 6 garści zmiksowanych orzechów( najlepiej migdały), 3 łyżki wiórek kokosowych, łyżeczka proszku do pieczenia, pół łyżeczki sody, łyżeczka kardamonu, 4 żółtka, pół szklanki rozpuszczonego oleju kokosowego, 3 łyżki jogurtu greckiego bez laktozy.
 Wszystko razem łączymy i wstawiamy do natłuszczonej formy i pieczemy z termoobiegiem przez 40 minut w 180 stopniach :)
A teraz czas na krem do ciasta, bo co to za ciasto marchewkowe bez kremu?

 Dwa jogurty greckie light bez laktozy ubijamy z 4 łyżkami ksylitolu i...... paroma kroplami esencji cytrynowej albo łyżką cukru cytrynowego :)  Do masy wlewamy łyżkę ostudzonej rozpuszczonej żelatyny w wodzie lub agar-agar i miksujemy znów. Masę wkładamy do lodówki i wykładamy na ciacho dopiero wtedy jak całkowicie ostygnie! 


Ciacho dekorujemy startą gorzką czekoladą i przechowujemy w lodówce:)

A teraz czas na fajne bonusy! :) 
Ta ciekawa masa na talerzyku koło ciasta to rozpuszczony batonik białkowy  maxsport, który znajdziecie w sklepie gdzie takie cudeńka dostaniecie w super cenie i w pysznych smakach! https://www.biozona24.pl/   
A na kod MIK16 dostaniecie rabat 5% na wszystkie produkty u nich! ♥
 P.s jeśli zastanawiacie się jaki batonik jest najlepszy gorąco polecam te dwa-moje faworyty! :)


O mój komfort muzyczny podczas gotowania i treningów zadbały te oto cudne pudrowe słuchawki Sudiosweden na które również macie kod rabatowy w wysokości 15 % ! Kod: kasiaopalinska15 ♥
Nie wypadają z uszu, muzyczka w nich dobrze gra oraz zachwycają czystą klasą! Możecie dostać również bezprzewodowe słuchawki Bluetooth Sudio http://goo.gl/gbgQNq   
Oczywiście dostępne są, nie tylko różowe kolorki! :)
Trening w nich jest mega udany! I motywujący oczywiście :)







A Was co motywuje podczas treningu?:)

Dobry, dobry, dobry!
Jak pewnie większość z Was wie w ten weekend brałam udział w konkursie Modelek i Modeli Fitness- Fitlook 2016. W związku z dużą ilością pytań dotyczącą zarówno moich przygotowań, jak i samego konkursu postaram się Wam streścić ten ekscytujący dzień!

Przygotowania:
Już rok temu dowiedziałam się o istnieniu tego konkursu i dość szybko zdecydowałam, że KIEDYŚ w nim wezmę udział. Była to spontaniczna decyzja- nowe doświadczenia, poznanie ludzi z tą samą pasją, do tego fajna zabawa- czego chcieć więcej?!
Niedługo potem doszłam do wniosku, że ten czas, gdy wystartuję w nim to właśnie ten rok. Co prawda dość długo nie było informacji na temat dokładnej daty, a o szczegółach dowiedziałam się kilka dni po ich ogłoszeniu. Nie zmienia to faktu, że od zobaczenia postu na ten temat w 20 min podjęłam decyzję o starcie. Było to ok 16 dni przed datą konkursu. Wysłałam zgłoszenie- dostałam informację o przejściu pierwszego etapu eliminacji, czyli weryfikacji internetowej.
Dwa tygodnie do zawodów- nie odczuwałam większego stresu. Podświadomie od dłuższego czasu mocniej trzymałam dietę biorąc pod uwagę aspekt wystąpienia. Ale czas do zawodów był sprawdzianem mojej silnej woli, wytrzymałości i fizycznej, i psychicznej. Nigdy wcześniej nie podchodziłam tak rygorystycznie do diety i treningów. Miałam wypić 6 litrów wody? Piłam. Dzień białkowy? Szło więc tylko białko. Trening obwodowy z interwałami? Robiłam. Sama sobie najsurowszym dietetykiem i trenerem!:)
Ostatni tydzień był faktycznie ciężki, Najpierw dieta stricte białkowa, oczywiście nie obyło się bez skutków ubocznych, którymi był brak sił przy ostatnich treningach. Potem głównie ładowanie węglowodanami, na co nie zawsze była ochota.. Tak czy siak zrobiłam wszystko co mogłam sama dla siebie i z tego jestem dumna!

Przebieg konkursu:
W klubie, w którym się odbywał wszystkie zawodniczki miały pojawić się o 17. Całość odbywała się o 19.30, więc było dość dużo czasu, aby poznać się z uczestniczkami i zrobić próby, by wypaść jak najlepiej. W tym czasie odbył się również drugi etap eliminacji, który decydował wystąpieniu. Wszystkie dziewczyny przeszły, więc szczęśliwe rozpoczęłyśmy ostatnie poprawki przed godziną 0.
Sam konkurs trwał ponad dwie godziny. Co prawda ostateczna część nominowania wygranych dość mocno się przedłużała, a my, wykończone staniem na szpilkach przed kilka długich godzin, jeszcze dokuczliwiej to odczuwałyśmy. Wszystko się jednak udało, konkurs przebiegł bez komplikacji, a my wszystkie świetnie się bawiłyśmy.

Poznałam pełno pozytywnych, przemiłych dziewczyn. Oczywiście początek był ciężki- każda z nas mierzyła całą resztę, oceniając formę rywalek. Koniec końców przez te kilka godzin poznałyśmy się od myślę najlepszej i najbardziej łączącej strony, czyli tej sportowej.

Cały konkurs zaliczam do udanych. Pomimo braku osiągnięć materialnych, zdobyłam doświadczenie, ładne zdjęcia, poznałam wspaniałych ludzi. Mam nadzieję, że był to pierwszy i nieostatni raz, kiedy moja sylwetka pokazała się szerszej publiczności. Przede mną jeszcze wiele pracy, nowe cele, wyższe progi. Sama dla siebie stałam się motywacją, wierzę w to, że w krótkim czasie można wiele osiągnąć- wystarczą chęci i pełna determinacja.

To na tyle z moich wypocin dotyczących Fitlook'a. Mam nadzieję, że i Wy uwierzycie, że swoje marzenia można i warto spełniać, bo nawet jeśli nie czujemy się gotowi w 100% to zawsze jest szansa na zdobycie doświadczenia i pokonania własnych słabości! :)

Hej kochani :*             

Z czym wam kojarzy się jesień? Mi oczywiście z pięknymi liśćmi, herbatką, kocem i aromatycznym ciepłym jabłecznikiem! Polecam wam skonsumować mój bezglutenowy jabłecznik w zimne wieczory pod kocykiem oglądając ulubiony film- wieczór idealny :)
Postarałam się by nasz jabłecznik był jak najmniej kaloryczny i zdrowy :) Użyłam też nieco kalorycznych składników jak masło ale wszystko z głową - w takiej ilości nam na pewno nie zaszkodzi!

Co jest chyba najważniejsze.... Jabłecznik jest bez cukru! Użyłam ksylitolu czyli cukru z brzozy. Jest o prawie połowę mniej kaloryczny od zwykłego cukru, więc duża różnica a w smaku żadna :)
Ksylitol znajdziecie w sklepie ze zdrową żywnością, który od dawna mnie wspiera w moich wypiekach! ekomed
Czas na przepis :*    


 Po przekrojeniu... ♥


Składniki :
Ciasto:
2 szklanki mąki kukurydzianej
pół szklanki ksylitolu
180 g zimnego masła          
   Masę wyrobić, podzielić na dwie części- mniejszą i większa. Włożyć do folii i do lodówki
Masa budyniowa :
Ja ugotowałam budyń waniliowy bez cukru z dodatkiem ksylitolu na mleku sojowym :) Porcja budyniu jak na ugotowaniu, zazwyczaj są to 3 szklanki mleka i proszek budyniowy. Dajcie 3 łyżki ksylitolu, lub 8 tabletek rozpuszczonej stewii. Do masy budyniowej dałam 2 ubite na sztywno białka z dodatkiem cynamonu.
  Masa jabłkowa:
6 startych jabłek zmieszanych z łyżka cynamonu i ksylitolu.

Przygotowanie:
Formę do tarty natłuszczamy, wyjmujemy większą część ciasta i wykładamy na spód. Pieczemy w 180 stopniach przez 10 minut. Później na lekko  wystudzony spód kładziemy masę budyniową i na to jabłka, Na jabłka we własnej inwencji twórczej kładziemy pozostałą część ciasta z,której zrobimy kruszonkę. Pieczemy 45 minut w 180 stopniach.

Uwaga, przechowywać w kolejnych dniach najlepiej w lodówce ze względu na masę budyniową :) Nieziemsko smakuje podgrzany z ciepłym napojem ♥    

Kto się skusi?
Smacznego, Kasia :*
A po jabłeczniku może by zjeść jeszcze jakiś deser? Batoniki od bombusbatoniki w mega pysznych smakach, fanom wegańskich batoników oraz sportowcom baardzo polecam!

Buziaki,Kasia ♥